piątek, 13 sierpnia 2021

Jak nie kończyć trylogii - Kissing Booth 1/2/3 [RECENZJA]

Cześć, w tym poście chciałabym przybliżyć wam moją opinię o dopiero co ukazanej  trylogii Kissing Booth. Przedwczoraj, czyli 11 sierpnia mogliśmy obejrzeć już ostatnią cześć tej interesującej historii o nastoletniej miłości dzięki platformie Netflix. Uwaga spojlery! 


Kissing booth opowiada historię nastoletniej Elle Evans, która od czasów dzieciństwa przyjaźniła się wraz z Lee Flynem. Byli nierozłączni, wszystko robili razem, więc też nic dziwnego, że często wpadała na starszego brata jej kolegi Noah. Kiedy dorośli i postawili swoje pierwsze kroki na korytarzu liceum, mogliśmy zaobserwować, że Noah jest takim typowym amerykańskim ciachem jeżdżącym na motorze, o którym marzy każda dziewczyna. Lee wraz z Elle wciąż mocno się przyjaźniąc, napotykają na swojej drodze problem, którym jest narastająca miłość Elle do Noah.

Cała pierwsza część zapowiadała się według mnie genialnie. Bardzo lubię amerykańskie, szkolne romanse, więc cieszyłam się, że niedługo już obejrzę produkcje w tych klimatach. Na Kissing Booth jeden nie zawiodłam się. Był to jeden z moich ulubionych filmów, lecz teraz z biegiem kolejnych lat spojrzę na to bardziej obiektywnie w tym poście. Zaczynając od samego początku, czyli naszych bohaterów mogliśmy ujrzeć typowy romansik pomiędzy popularnym chłopakiem ze szkoły i nieco skrytszą niezbyt rozchwytywaną dziewczyną. Oczywiście według już znanego kanonu, musiał okazać się on trochę bad boyem ze skórą i niezłym motorem. Ale co z nią? Elle to była typowa dziewczyna, która chciała odmienić swoje licealne życie z nudnego i monotonnego w coś całkiem innego — o czym np. może świadczyć jej pomysł na Kissing Booth, czyli budkę z całusami na szkolny festyn. Oprócz tego nie raz mogliśmy być świadkiem, gdy Elle z powodu napiętych stosunków z Noah specjalnie robiła mu na złość, jak np było to w scenie w męskiej szatni.


Jak jednak możecie się pewnie spodziewać ten pazur, który był między głównymi bohaterami, sprawiał, że tworzyła się między nimi chemia i pożądanie, które poskutkowało wyborem pomiędzy braćmi. Oczywiście zaczęły pojawiać się między nimi zgrzyty w obawie czy aby na pewno druga strona jest w stanie dobrze zająć się Elle, jak i z powodu chęci zatrzymania przy sobie ich obiektu westchnień. Wszystko jednak przesądziło się już w stoisku z całusami, jeden z pierwszych pocałunków zapoczątkował fabułę pełną głębokich uczuć, cudownych scen romantycznych, jak i chęci przeżycia podobnej miłości w sercach nastoletnich fanów.
Na pewno pierwszej części nie brakowało humoru, gdzie o jednym chłopaku w spódniczce nawet nie będę wspominać, ciekawych wątków i to nie tylko pomiędzy Elle i jej adoratorami, lecz też z pobocznymi postaciami i samymi ich historiami.
Pierwsza część Kissing Booth przyniosła wiele młodym fanom, którzy pokochali głównych bohaterów i chcieli poznać dalsze ich losy. Nic dziwnego w końcu, że powstała też druga część tej świetnej produkcji.


Dlaczego jednak moglibyśmy sądzić, że pierwsza część nie jest tak świetna, jak niektórzy sądzą? Po zastanowieniu się możecie już wpaść na parę rzeczy, które wymieniłam poniżej. Napotkaliśmy się tutaj na typowy stereotyp amerykańskiej szkoły, gdzie nie tylko istniała paczka popularnych, lecz też trochę pustawych dziewczyn, lecz również i sam główny bohater Noah Flynn był wykreowany na typowego sportowca, który miał więcej dziewczyn niż najpewniej jeansów przez całe życie. Kolejną może dość błahą rzeczą, lecz też dość istotną jest wzrost pomiędzy głównymi aktorami. Różnica wzrostowa była tak duża, że nie raz spotkałam się z opiniami mówiącymi, że tragicznie się niektórym oglądało ten film pomimo ciekawej fabuły. W moim przypadku też od razy zauważyłam tę różnicę i początkowo mnie zraziła, lecz potem przyzwyczaiła się do niej. Mogę wam również napomknąć, że czasami można zaobserwować, jak reżyser musiał ustawiać specjalnie kamerę i robić ujęcia by Noah i Elle mogli dobrze wychodzić w kadrach.


Trailer:




Ocena: 8/10


Kissing Booth 2


Przejdźmy teraz jednak do następnej części, którą weźmiemy pod lupę. Fabuła zaczyna się już od momentu, gdy Noah kończy szkołę i jest zmuszony wyjechać na studia. Harvard jednak jest na tyle daleko, że Elle boi się czy aby na pewno się im uda wytrzymać. W tym czasie będąc sama na ostatnim roku w liceum, myśli o swojej przyszłości. Niestety rozłąka z Noah nie działa na nią dobrze, gdyż zaczyna się martwić czy przypadkiem sobie kogoś nie znalazł, szczególnie po zobaczeniu jego przepięknej koleżanki Chloe, która stanowczo jest z wyższych sfer niż ona. Zmartwienia, niepewności, jak i rosnąca nieufność czy nie jest zdradzana, sprawia, że postanawia złożyć podanie na Harvard. Nie jest jednak takie proste, gdyż przysięgała sobie z Lee, od kiedy była mała, że razem pójdą na uniwersytet w Berkley. Jej zmartwienia biorą jednak górę tak jak i sama myśl o wysokich czesnych. Chcąc odciążyć swojego ojca z tak wysokiej kwoty, zapisuje się na zawody taneczne na jej i i Lee ulubionej maszynie z dzieciństwa.
Tymczasem po odejściu Noah ze szkoły sympatie wszystkich dziewczyn zyskał nowy uczeń Marco, który powoli też próbuje ogrzać serce zagubionej Elle.



Już od samego początku, kiedy fani dostali zapowiedź drugiej części zdania zostały podzielone pomiędzy nowymi bohaterami. Jedni ich nienawidzą, inni kochają. Sama uważam, że dodanie nowych twarzy było jak najbardziej potrzebne, gdyż mimo wszystko nasi bohaterowie pokazują swoje nowe życie, decyzje podczas wstępowanie w dorosłość, pierwsze kroki na studiach czy też sam wybór znajomych. Osobiście muszę się przyznać, że byłam team Marco i dotąd nawet po całej trylogii wciąż to podtrzymuję.
Ale dlaczego w sumie on tak skradł moje serce?
Doskonale pewnie wiecie, kim są second lead, dokładniej można to zaobserwować w produkcjach koreańskich, gdzie postać drugoplanowa również zakochana w głównej bohaterce jest o wiele lepsza od głównego bohatera pod względem dbania o nią. Tutaj nie raz mogliśmy ujrzeć, jak Marco siedział z Elle, doradzał jej, rozpromieniał, by nie musiała martwić się o Noah, był dla niej niczym azyl spokoju w tych ciężkich chwilach. Ale czy to przecież nie jest powód, dlaczego szukamy drugiej połówki? Chcemy czuć się przy kimś bezpiecznie, być kochanym i kochać, wiedząc, że możemy na tę osobę liczyć, bo nie chce nas zranić. Tutaj czułam się tak, jakby Marco bardziej pasował do naszej Elle i to nie tylko pod względem charakterów. Może parę z was już się przekonało, że czasami soulmate to nie ta sama osoba co lover. Tutaj właśnie bym tak to określiła. Marco był jej bratnią duszą, a Noah po prostu miłością, od której nie mogła uciec, bo zbytnio go kochała.


Jeśli natomiast chodzi o Chloe, to jest modelka, którą spotyka Noah na studiach. Od razu się zaprzyjaźniają, co oczywiście doprowadza do wielu sytuacji, gdzie Elle coś źle zrozumie. Nie jest ona postacią negatywną, czy też tak zwaną dziewczyną co tylko chce odbić jej chłopaka, jest ona jedynie jego przyjaciółką służącą dobrą radą. Niestety Noah pomimo napiętych sytuacji zabiera ze sobą Chloe do siebie do domu, co tym bardziej niszczy jego resztki relacji z Elle. Żadne z nich nie chciało źle ani Noah, ani Elle, lecz najwyraźniej zagubili się w swojej nowej rzeczywistości, będąc przy boku nowych adoratorów. Nawet na sam koniec możemy wciąż wyczuwać, że nie wszystko zostało wyjaśnione pomiędzy Marco i Elle, gdyż atmosfera pomiędzy nimi wciąż iskrzyła.
Druga część na pewno bardziej opisuje trudny podejmowania decyzji związanych z przyszłością, wahań w związkach na odległość, pokusie potencjalnych nowych partnerów, jak i życia zgodnie ze sobą i pamiętaniu, że miłością nie jest ranienie poprzez swoje słowa czy czyny.

Trailer:



Ocena: 10/10 


Kissing Booth 3  


Ostatnia, dopiero co ukazana część Kissing Booth opowiada historię Elle, która po trudach związkowych z drugiej części wreszcie zaznała spokoju. Niestety nie trwa to długo, gdyż rekrutacja na uniwersytety zaczęła trwać i dostała pozytywną odpowiedź z Harvardu, jak i Berkley. Teraz przed nią nastała trudna decyzja czy zdecyduje się pojechać z chłopakiem, czy może dotrzyma obietnicy z dzieciństwa i wyjedzie z Lee.
Tymczasem rodzina Flynn postanawia sprzedać nieużywany już domek na plaży, grupka Elle chcąc pod pretekstem dopilnowania prac w domy wprowadzić się tam na trzy miesiące, chcąc sprawić, by wakacje przed studiami były niezapomniane przy pomocy starej listy życzeń, które zapisała z Lee.

Na samym początku już dostajemy znowu pogodzonych ze sobą głównych bohaterów, którzy są już stałością tej serii, niestety tak kolorowo później niestety nie będzie.
Elle od samego początku próbuje usatysfakcjonować obydwoje braci, lecz dodatkowa praca, jak i opieka nad bratem dają jej w kość. Na dodatek dopiero co odkryła, że jej tata znalazł sobie dziewczynę.


Szczerze mówiąc, od bardzo dawna czekałam na tę produkcję i jestem ogromnie rozczarowana, tym co nam ona zaprezentowała. Poziom biorąc pod uwagę dwie pierwsze części, był nijaki i czułam się, jakby scenarzyści odgrzewali stare, powtarzające się wątki. Z ciekawości od razu po obejrzeniu filmu zajrzałam na recenzje tej produkcji na innych stronach i jej oceny nawet mnie nie dziwiły (wahały się od 3 do 5 na możliwe 10 punktów). Dlaczego jednak Kissing Booth 3 to kompletny niewypał i strata czasu dla fanów tej serii liczących na coś więcej niż tylko zawiązanie starych wątków?
Na samym początku możemy już wyczuć tę presję na Elle, która była też i w drugiej części. Stoi ona w końcu przed wyborem swojej przyszłej uczelni i boi się, że straci albo chłopaka, albo przyjaciela. Wszystko to jest zrozumiane, lecz scenarzyście chcąc urozmaicić nam to, dodali listę życzeń z dzieciństwa, gdyż całe 112 minut jedynie siedzenia na piasku nie byłyby zbyt ciekawe. Jak początkowo skoki na bungee, dziwne wyzwania i wkurzanie razem Noah było zabawne. Tylko jednak do tego ograniczył się świetny humor z pierwszej serii. Nie sądzicie, że to za mało?
Jedynie, na czym się uśmiałam to gokarty, gdy byli przebrani za Mario.



Oprócz tego w filmie mogliśmy znowu ujrzeć Marco, który okazał się pracować tam w parku wodnym, jak i Chloe, którą zaprosił sam Noah. Jak się pewnie spodziewacie, po raz kolejny między głównymi bohaterami zaczęły narastać problemy i wątpliwości co do ich wierności. Noah wypominał dobre stosunki z Marco, podczas gdy Elle zachowała się dojrzalej i nie robiła scen o Chloe. Jednak jak to Noah pięknie określił " Ale to ty go całowałaś"
Znowu mamy dziecinne kłótnie pomiędzy już dorosłymi osobami, które w ostatniej części mieli swój test wierności, jak i miłości do siebie. Tutaj dostaliśmy dziecinne zachowanie i kłótnie bazujące na nieistniejących powodach tego samego tematu, który już rozwiązali w 2 części. Wszystko wydawało się tak nielogiczne, że po rozmowie Lee z jego dziewczyną Rachel chciałam wyłączyć ten film. Przedstawię wam to w skrócie. Oni również mieli być parą na odległość, lecz według dziewczyny skoro Elle i Noah się kłócą i im nie wychodzi, to bez sensu jest jej i Lee w ogóle próbować takiego związku — I wtedy mówi naszemu zszokowanemu Lee "Sayonara".
Nie wiem jak wy, lecz czy tylko mi tutaj brakuje logiki w tych wypowiedziach. Idealna para, która się kochała ,nagle stwierdza takie coś? Przepraszam, ale z jakiego powodu?


Oprócz nieścisłych wątków, braku jakiegokolwiek humoru i rozbudowanej fabuły dostaliśmy w sumie nic. Oczywiście możliwość zobaczenia ich ostatnich wakacji, jak i kończących się przyjaźń i nostalgii do lat szkolnych był całkiem dobry, ale ile można oglądać to samo. Fajnie, że ukazali nam, kogo Elle wybierze, ale dlaczego już na samym początku? Mogli dłużej to pociągnąć i fabuła byłaby ciekawsza. Na domiar złego, jeśli chodzi o sam finał, to Elle wybiera studiowanie gier, co według mnie jest małym absurdem. Dobrze, rozumiem, że lubiła tańczyć na tej maszynie i czasami grać na konsoli, ale czy chociaż raz wspominała o chęci projektowania gier, jak jest to jej hobby? Chyba nie.
Na sam koniec dostajemy fabułę po sześciu latach rozłąki pomiędzy grupą przyjaciół i jedyne czego nie mogłam znieść to wygląd Elle. Gorzej już nie dało się jej pokazać. Nie wyglądała na te 27 lat, lecz co najmniej czterdzieści. Całe piękno aktorki nagle zniknęło.


Myślę, że trzecia część jak się spodziewacie, była najsłabsza z nich i szczerze wolałabym, żeby zamknęli tę produkcję już w Kissing Booth 2. Rozumiem chęć zarobienia z tego filmu, gdyż można zaobserwować, że jest teraz na topce na Netflixie, lecz czy ta topka oznacza, że jest tak dobry? Według mnie symbolizuje ona wszystkich fanów, którzy czekali na coś więcej.


Trailer:




Ocena : 3/10


Ocena całej serii: 7/10


Dajcie znac w komentarzach co wy sądzicie o Kissing Booth? 
Czy wy też byliście jego fanami i byliście rozczarowani finałem? 



~by Blossom 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz